Z miesięcznym opóźnieniem, ale udało mi się usiąść do przygotowania fotorelacji z MakerFaire w Berlinie z 2015 roku. Na wydarzeniu miałem możliwość uczestniczyć tylko przez kilka godzin, nie zobaczyłem wszystkiego dokładnie, ale i tak głowa otworzyła się na kilka fajnych pomysłów. Mam nadzieję, że i Wam zaświta coś ciekawego, a jeśli dojdziecie do wniosku, że warto zrobić coś razem, to zapraszam do kontaktu.
Na wejściu uderzył mnie ogrom wydarzenia. Ponad 100 stoisk różnych wystawców – firm, startupów, pasjonatów, magazynu Make (edycji niemieckiej) oraz „zajmowaczy czasu”, o czym później. W Wiśle jeszcze trochę upłynąć wody musi, niemniej w różnych miastach inicjatywy makerskie działają – w Warszawie zaś budujemy Makerspace Warszawa.
Na dzień dobry natknąłem się na „naprawiaczy”. Ludzi, którzy z pasji do reanimacji popsutych rzeczy zrobili sobie biznes i sprzedawali bardzo fajne zestawy wspierające majsterkowiczów.
Można było znaleźć też kilka rozwiązań dotyczących prostego sposobu nauki i eksperymentowania z elektroniką. Nie wczytywałem się czy takie rozwiązania są dobrze zabezpieczone przed uszkodzeniem elektrycznym. Jeśli tak, to idealne rozwiązanie dla szkół.
Wszędzie roboty i modele.
Stanowiska wystawców poprzecinane były miejscami do realizacji własnych kreacji. Przy każdym oczywiście były osoby wspomagające. Zwróćcie uwagę na środek zdjęcia na drugim planie: bardzo prosty mechanizm przekładni zbudowany na styropianowych kółkach i wykałaczkach.
Można było się również pobawić wysokimi napięciami.
Mały model piszący po piasku aktualną godzinę. Czyszczenie odbywało się poprzez drganie pojemniczka z piaskiem przy użyciu wysokiej częstotliwości i głośnika.
Gra ze starej lampy.
Zestawy rozszerzające do Arduino i Raspberry Pi. Szczególnie spodobały mi się miniaturowe wersje/klony Arduino.
I znowu roboty – również papierowe.
A poniżej jeden z najbardziej uroczych projektów na Maker Faire. Pan Rainer zbudował swojego robota z pasji tworzenia. Wie jak konstruować modele, dołożył do tego elektronikę i wyszła z tego bardzo funkcyjna, interaktywna zabawka. Mega mi się koncepcja spodobała. Więcej w tej tematyce można znaleźć na stronie Wood-Walker. (przepraszam za jakość foto – byłem pochłonięty zabawą)
Kolejnym ciekawym projektem była makieta lotniska zbudowana wraz z uczniami przez nauczyciela informatyki. Budowa trwała 5 dni na zajęciach pozalekcyjnych. Z ciekawostek – w Niemczech również nie używa sie Arduino i temu podobnych na lekcjach. Była to inicjatywa oddolna. Mam kontakt do tego nauczyciela i mam nadzieję utrzymywać z nim relacje i w przyszłości zaprosić do Polski, żeby opowiadał jak zrealizował swój pomysł.
Dużo fajnych cuśków.
No i ja na tle logo Make Magazine oraz FabLabBerlin.
Po wizycie w Berlinie jeszcze bardziej „zgłodniałem” na takie imprezy. Mam nadzieję jeździć na temu podobne, a przy okazji tworzenia Makerspace Warszawa organizować podobne imprezy w Polsce.